Wysłany: |21 Maj 2010|, o 20:01 III Oficjalne Spotkanie Penspinnerów w Tarnowie 03/07/2010r
Ogłaszam wszech i wobec, że będzie
III OFICJALNY SPOTKANIE PENSPINNERÓW W TARNOWIE dnia 03/07/2010
Godzina rozpoczęcia: 11.00
Miejsce: Tarnów, rynek, koło TCK (pomarańczowy budynek) do penspinnerów, którzy przyjeżdżają do Tarnowa PKS czy PKP przyjdziemy po nich.
WYMAGANIA: DOBRY HUMOR I NASTAWIENIE DO ŻYCIA
Więc pozwolę powiedzieć, że sporo mi osób obiecało, że przyjadą do Tarnowa zobaczyć Tarnów a to piękne miasto. Jak będzie piękna pogoda i ciepło (wierze, że musi tak być!) to spotkanie będzie na rynku Tarnowa, bo to najbardziej korzystna miejscówka. Oczywiście ci, którzy przyjadą z innych miast odbierzemy z PKS i PKP. Będzie dużo atrakcji, dla facetów powiem, że w Tarnowie ładne kobiety chodzą a dla kobiet... przystojni faceci xD
Więc chce zrobić (i zrobię) taki mega zlot penspinnerów, żeby przyjechali z Nowego Sącza (pozdro Skyler) z Katowic (pozdro Paveu) z Krakowa (pozdro Frasio) z Rzeszowa (pozdro Klla) i z Krosna (pozdro Pieniek) i z okolic (pozdro Resher i Dercen).
Godzina... 11.00 koło TCK jak zawsze.
ps: tym razem nie zaśpię!
Meeting całkiem spoko, chyba pierwszy raz taka wielka frekwencja w Tarnowie. Aczkolwiek muszę kolejny raz ponarzekać na spapraną robotę organizacyjną Mikulewa.
Jak się już bierze za organizację meetingu, którą nawiasem mówiąc wydarłeś z rąk mutina, to powinno się wziąć jakąkolwiek odpowiedzialność za zorganizowanie miejsca spotkania, lub jakiegokolwiek lepszego kontaktu z uczestnikami.
Rozumiem, że twoim priorytetem są dziewczyny i w dupie masz wszystko inne, ale do cholery jest to sytuacja wymagająca powagi i dojrzałości. No bo, kurde jak widziałem, że Skyler z ekipą przebiega przez dwupasmówkę, a ty nie reagujesz, to mam ochotę Ci przypierdolić. Jadą osoby z poza naszego miasta, ich rodzice się o nich martwią, a ty ich masz w dupie.
Możesz/możecie uznać mnie za hipokrytę, bo mogłem zareagować sam, ale je przecież nie organizowałem tego spotkania tylko ty, Mikulew.
Meh, każdy kto przychodzi na meet odpowiada za siebie. Swój rozum każdy ma i chyba nawet 12-latek umie przechodzić przez jezdnię. Przynajmniej ja umiałem. No i sam zdajesz sobie sprawę, że możemy nazwać Cię hipokrytą, więc o co Ty się kłócisz? I mean: jak widzisz kogoś w potrzebie, to mu pomóż, a nie oczekujesz, że ktoś inny mu pomoże a potem masz pretensje.
A co do meeta samego w sobie, to well... Macie kllę, więc jest fajnie (cześć qstra :*). No i ten... Mikulew wszyscy.
_________________ No rest for the wicked!
Rarka tu był.
Cross też trochę racji ma. A no i nie histeryzuj Sosek bo przechodziliśmy przez praktycznie pustą ulicę. W promieniu 200m z lewej i z prawej strony nie było żadnego auta.
weźcie przestańcie ze słowami "którą wydarłeś z rąk mutina"
Jakby to organizowało takie sorry za stwierdzenie, ale zamknięte w sobie dziecko, które ograniczało się do lakonicznych wypowiedzi, to byłby ghost meeting. To jest rzecz którą Mikulew zrobił dobrze, że przejął. Organizatorem MUSI być osoba znana i medialna, która zachęci do przyjazdu. mutin, z całym szacunkiem takową nie jest. (a faktycznie nie było zupełnie żadnego pomysłu co dalej, co mnie lekko irytowało )
meet... well well well ;d no cóż R.I.P Shaker. Jak ktoś w najbliższym czasie będzie chciał sprzedać pięknego silver Shakera, dać namiary zabije gnoja. Nie wiem jak mozna coś ukraść i na prawdę, powiadam Ci złodzieju. Masz na sumieniu moją zamułe do końca dnia.
Ręka: taka normalna
Wiek: 31 Posty: 33 Skąd: ze wsi Handel: 100% (+1, 0, 0)
Wysłany: |4 Lip 2010|, o 20:31
Home, home, sweet home...
Jak dla mnie było super ;D Poznałam wielu ciekawych ludzi (z którymi możliwe, że się jeszcze dłuuugi czas nie zobaczę) oraz miałam okazję do spotkania ze starymi znajomymi. Co do organizacji to brakowało trochę zgrania i takiej wewnętrznej energii całej grupy.
Ale ogólnie nie narzekam i przepraszam, że zaraziłam część ludzi flowerstickiem xD
Meeting był dobry ale niejaki Pan Mikulew jak zwykle się zamotał(nie nazywajcie mnie hipokrytą,ogarniałem tłum serią okrzyków"Idziemy!")
Skyler,mam nadzieję że znamię Kebana na twej koszulce się domyło/domyje(kiedyś) ogólnie śmiszny z Ciebię chop
Hefiłoź,zaiste zacny jesteś i ogólnie git(wcale nie gorzej niż Skyler,może nawet lepiej... )
Podsumowując,warto było przyjechać,reszta meetingowiczów bardziej lub mniej mi znanych także zasługuje na pochwałę za swoja postawę(poza kradziejem i jego bandą)
Nocka u Guciosława też była pikna,szkoda tylko że nie poszliśmy polować sthulem na ziemniaki:/
_________________ Waaagh!
"Don't care about others,just spin the way you like"-Fratleym&RomainHXC
Ostatnio zmieniony przez Keban |4 Lip 2010|, o 21:08, w całości zmieniany 1 raz
nooooo, ale jak spałeś to chcieliśmy iść na orzechy! one więcej defa mają więc więcej expa by dały. takto sztul nie wypróbowany i nie ma upgrada ;/
@Norek: tutaj nie ma znaczenia czy ktoś ukradnie corolelle za 2 zł, szejkera za 35 czy Minwoo od Minwoo który dla mnie by był bezcenny. Złodziej to złodziej, i takowy NIGDY nie będzie miał u mnie szacunku. Tyle ode mnie i już nie poruszajcie tematu kradziejstwa.
Kręcę od: Jakiegoś czasu :)
Ręka: Prawa
Wiek: 32 Posty: 59 Skąd: Jarosław Handel: 100% (+12, 0, 0)
Wysłany: |5 Lip 2010|, o 14:00
"Norek" napisał/a:
Meeting nawet fajny co do złodziejowania to nie fajna sprawa... mi zginął Pelikan Colorella duo...
Baranie, podrzuciliście mi go do piórnika, jak nie zgubie to Ci go oddam przy następnej okazji taki czerwony? ;d. Meeting spoko, ale Mikulew trochę nie ogarniał xd
_________________ "Nie liczę w tym dziale na jakieś uber mądre tematy, bo wiem, że podpis Facepalm Artists pod nickiem zobowiązuje, ale topici typu 'nie mam psa i co teraz' możecie sobie darować."
I nikt nie piszę jak była nocka w namiocie w Czchowie na działce u Gucia? W jednym namiocie spać z Guciem, z Kebanem, z Domciorem plus kobieta Atiszo oraz ja?
Gucio jest gorszym przewodnikiem niż ja, do jego działki szliśmy przez pokrzywy, jarzyny, co się potem okazało, że jest siatka więc musieliśmy jakoś przejść widząc pod spodem pole pokrzyw. Potem okazało się, że wylądowaliśmy na pastwisku koni i musieliśmy przejść ogrodzenie z prądem co kopie.
I ta noc... ach... patrzyć na księżyc o drugiej nocy oraz spać w głębokim dziurze. Jak ja lubię wchodzić w dziury, wszyscy śpią na materacach a ja w głębokiej dziurze pomiędzy materacami.
I ten występ firefuc... firedancingu przez Atiszo był nieziemski. Ona pokazała swoją osobowość w swoim tańcu, firewoman aż zabrakło mi słów!
To był dziwny meeting. Nigdy takiego nie doświadczyłem. Nie dość, że spora frekwencja była jak na Tarnów (szkoda, że Darion/Arjon/Dercen nie przyszedł) to dosłowna anarchia była. Na innych meetingach po prostu tworzyła się grupka przyjaciół i razem spędzaliśmy miło czas a tutaj było rozdzielenie prawie jak na tych wielkich zlotach w Krk. Na meetingach jest jak z każdym człowiekiem. Czasami ma złe dni czasami ma dobre. Akurat ten był specyficzny, bo nie było leadingu a wszyscy gapili się na mnie jakbym to ja był Leonidasem krzyczący THIS IS SPARTA. Fakt, napisałem temat, ale to oznacza, że cała odpowiedzialność idzie na mnie? Jak Hiro napisał temat o III Meetingu w Rzeszowie to oznacza, że on ma przyjść i wszystkich prowadzić? Jak kiedyś Sobol napisał o I Meetingu w Rzeszowie i nie przyszedł to zganiamy na niego, bo on to zorganizował, on ma nas prowadzić? (a był to udany meet). Ludzie przychodzą, kręcą, tworzy się więź i robimy to na co mamy ochotę. Po drugie człowiek się uczy na błędach teraz wiem, że w Świcie nie można robić meetingów, bo nas wygonią, to nie jest zależne ode mnie. Na pierwszym meecie w Nowym Sączu też nas wygonili z galerii bo nie można było kręcić.
Nie wiem czemu ale akurat tylko w Tarnowie narzekają na organizację. Nigdzie się z tym nie spotkałem a byłem na przeróżnych zlotach i nikt nie wspominał o złej organizacji, że meeting jest kiepski (np. w II meecie w Nowym Sączu co była zamuła na maxa i 42 stopnie celsjusza i nikomu nie chciało nic robić). Nikt nie był liderem, po prostu grupowo ustalaliśmy i robiliśmy to na co mieliśmy ochotę. NIkt nie wymagał przywódcy, który poprowadzi, nikt nie mówił "to on jest organizatorem i on powinien doprowadzić gdzieś tam". Ktoś dawał pomysł i albo zgadzaliśmy się albo nie. Proste. A tu w Tarnowie wszyscy mnie się czepiają jak muchy, to ty jesteś odpowiedzialny, to ty organizujesz to spotkanie, to ty ty i jeszcze raz ty, brawo Mikulew niezła miejscówa! Brawo, to ty jesteś liderem i to tylko od ciebie zależy gdzie mamy iść!
I te wieczne narzekania gorsze od narzekań Sylera, chyba tylko w Tarnowie istnieje coś jak meeting=narzekanie na organizatora. Nigdzie indziej się z tym zjawiskiem nie spotkałem. Fakt ktoś mówił, że szkoda, że ktoś nie przyszedł, albo, że komuś długopis zgubił ale tutaj to bili mi "brawa" za prowadzenie.
Mówiłem do Soska, żeby prowadził nas do parku strzeleckiego to nie prowadził, bo Mikulew to organizuje i to on ma prowadzić, jestem ciekaw jakbym powiedział, żeby wszyscy zaczęli sikać to by to zrobili. Zero współpracy, nawet jakby ja prowadzę to nie było żadnej współpracy z innymi co mieli mi pomagać w prowadzeniu np. podana przeze mnie sytuacja z Soskiem gdy powiedziałem mu, żeby prowadził , bo ja się zajmę tyłami to odmówił mówiąc, że ja to organizuje.
Jak Sosek mówisz o odpowiedzialności to bądź odpowiedzialny za uczucia i atmosfere na meecie. Domcior powiedział mi na ucho, że Sosek tylko pieprzy a sam zamulał, że hej.
Dupy? Były tylko dwie, jedna to była Klla penspinnerka sympatyczna przyjaciółka do fajnych przygód z cymberegajem czy w billarda i Atiszo co chciałem z nią spędzić choć trochę czasu ale nie mogłem, bo wszystko na moim głowie było.
Nie wiem nic o kradzieżach, bo się odłączyłem. Przez chwilę przejmowałem się tym, że nie prowadzę, że każdy robi to co chce, że normalnie jest chaos ale potem zaakceptowałem ten fakt i zacząłem się cieszyć ze spotkania takie jakie jest i korzystać z czasu i chwili z przyjaciółmi który miałem (np spotkać Picha po 8 miechach przerwy, stęskniłem się!)
Fakt, mam taki typ osobowości i akceptuje to, że nie jestem jakimś superliderem prowadzący lud ku ziemi obiecanej. Mam swoje wady i jeśli chodzi o organizacje to mogę tylko zakładać tematy i namawiać to przyjazdu ale potem jak planować to szczerze mówiąc jestem kiepski, bo jak Skyler mówi nie planuje, bo tak mnie życie pokazało, że zawsze idzie swoimi torami i tak się stało. Mogę działać jak mogę, ale nikt nie przewidzi na 100% co może się stać. Jestem za to liderem w innych dziedzinach ale jeśli chodzi o miejscówki gdzie co i jak bez jakiekolwiek współpracy to się uczę na błędach.
Szczerze to meeting był udany. Był inny i to lubię, może nie było zajebiście jak w Krośnie ale nie o to chodziło. Nowe doświadczenie np. na II Spotkaniu PSerów w Tarnowie był najzimniejszy meeting jaki przeżyłem na II Spotkaniu PSerów w Nowym Sączu był najgorętszy meeting jaki przeżyłem a na III SPotkaniu PSerów w Tarnowie był najbardziej anarchiczny meeting który przeżyłem i dzięki za to! Gorzej być nie może! (choć wszystko może się zdarzyć). Takie specyficzne, inne meetingi od pozostałych warto mieć!
A co do Harna$sia i Skylera co przed dwupasmówke przełazili to mówiłem, żeby przeszli tam na skrzyżowaniu ale nie chcieli to ich sprawa.
A tak czy siak potem ta nocka w Czchowie, dosłowny spontan to była przygoda! Nie wiem gdzie jadę, nie mam ubrań do przebrania (dzięki, że ktoś mi pożyczył z rodziny Gucia) zero planów, przygotowań na nockę, zero jedzenia i wszystko wyszło zajebiście choć rano po niewyspanej nocy każdy zamulał ale nawet na zamule się świetnie bawiło! Normalnie zacząłem się cieszyć z zamuły!
Na koniec dodam cytat, który każdy powinien przylepić na lodówkę gdy idzie na meeting
"Croccifixio" napisał/a:
Meh, każdy kto przychodzi na meet odpowiada za siebie.
Ja jestem odpowiedzialny tylko za siebie, jak ja się czuję, z jakim nastawieniem idę i jak ja chcę myśleć.
Ostatnio zmieniony przez Mikulew |5 Lip 2010|, o 19:26, w całości zmieniany 1 raz
Podam dwa punkty:
1. Co do nocki, faktycznie było zajebiście i dziura była w sumie wygodna <3
2. Przeczyta ktoś ten ogrom słów w całości?
Edit: jestem dzielny i przeczytałem ;p
Że jakiego jedzenia nie było ;p był rzórek, a potem kiełbach jeść nie chcieliście ;d
Mikulewie: czy po przejściu takiej drogi, nie wydaje Ci się że jesteś taki lepszy i fajniejszy? Dokonałeś czegoś, co w normalnych warunkach nie przyszło by Ci do głowy. A mi się wydawało że będzie inaczej xd.
_________________
Tiru Riru!
Szukam Mai
Ostatnio zmieniony przez Gucio |5 Lip 2010|, o 19:45, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
)
co do złodziejowania to nie fajna sprawa... mi zginął Pelikan Colorella duo...
)
taki czerwony? ;d. Meeting spoko, ale Mikulew trochę nie ogarniał xd
