Forum penspinning.pl Strona Główna  
  •  Regulamin  •    FAQ  •   Szukaj  •   Kalendarz  •   Użytkownicy  •   Grupy  •   Album  •  Rejestracja  •   Zaloguj  • 

Warning: Illegal string offset 'user_level' in /alt/home/webmaster.penspinning/html/forum/includes/bbcode.php on line 326

Poprzedni temat :: Następny temat
Penspinnerskie Halo! #3
Autor Wiadomość
Banan 



Kręcę od: IV 2012
Ręka: Prawa
Wiek: 25
Posty: 389
Skąd: Kraków
Handel: 100% (+8, 0, 0)
Wysłany: |3 Lis 2015|, o 22:43   Penspinnerskie Halo! #3

Na wstępie baaardzo chcę podziękować Fuco za te 3 wieczory, które poświęcił na rozmowę ze mną! :) Mam nadzieję, że się wszystkim spodoba! :) Miłego czytania!


Banan: Cześć Fuco, czy mogę Cię prosić o rozmowę?

Fuco: Jasne, nie ma problemu :)

B: Zacznijmy od samego początku, czyli jak poznałeś penspinning? Co przyczyniło się do tego, że w parze idziesz z tą sztuką do dziś?

F: Strach pomyśleć ile to było lat temu, ale to na pewno było liceum. Trafiłem do klasy z penspinningowym mocarzem, w tym małym świecie każdy go wtedy znał. Ciekawe ilu dziś jeszcze pamięta Myszę :) To co robił było kompletnie abstrakcyjne, a ja wiedziałem, że muszę się tego nauczyć. Początki wyglądały pewnie tak, jak u każdego, no, może wszystko działo się trochę wolniej niż teraz. Gorzej z odpowiedzią na drugie pytanie... Trudno będzie dostać ode mnie jakąś pigułkę na długowieczność. Myślę, że to właśnie dlatego, że u mnie penspinning dział się zawsze powoli :) Może ja się po prostu dopiero powoli rozgrzewam?

B: Patrząc na Twój ostatni "teściowy freestyle" mogę śmiało powiedzieć, że nadal utrzymujesz bardzo wysoki poziom, o umiejętnościach już nawet nie mówię! :)

F: Dzięki! To by znaczyło, że jeszcze do końca nie zdziadziałem :) Chociaż kondycja pozwala już tylko na kilkusekundowe nagrania, to mam w sobie cichą nadzieję, że jeszcze się trochę poprawi.

B: Jeszcze powróćmy trochę do przeszłości, jak wspominasz same początki? Kim się inspirowałeś? Czyje filmy oglądałeś z "dreszczykiem emocji"?

F: Jednym z pierwszych idoli był dla mnie Fratleym. Miał w sobie coś niesamowitego, był bardzo świeży, inny. Potem odkryłem kUzu, to było dla mnie mocne kopnięcie. Do tej pory mnie inspiruje. W międzyczasie pojawił się Stuhl i oczywiście Pyralux - ten ostatni podzielił nasz mały świat na pół. Ale wśród tych wszystkich jasnych gwiazd jest jedna planeta, wokół której krążę najdłużej - yanos to definicja tego, co chciałbym w penspinningu osiągnąć. Wszystkich łączy jedno: nigdy nie potrafiłem powtórzyć ich połączeń. I to dla mnie wielkie błogosławieństwo, ale do tego dojdziemy :) Jeśli chodzi o moje początki, to byłem kiedyś bardzo uparty… ale chyba każdy zaczynał od takiego katowania - "nie wstanę, dopóki nie zrobię 3 bustów". I to trwało czasem całymi godzinami. Ten sposób treningu relatywnie szybko przestał mi odpowiadać. Kiedy nie potrafiłem powtórzyć rozkminy, która bardzo mi się podobała, szybko wymyślałem własną - podobną wizualnie, ale prostszą. I w ten sposób doszliśmy do kwintesencji mojego stylu - prawie wszystko, co robię z długopisem, to uproszczenie do bólu tego, co chciałbym potrafić :)

B: To trzeba przyznać, masz niepowtarzalny styl i w Twoich filmach widać to flow, nad którym niektórzy pracują latami :)

F: I ja pracuję nad nim latami :)

B: A jednak efekty widać w zaskakującym tempie :)

F: Dzięki, takie komentarze zawsze krzepią. Jeszcze trochę i znowu zacznę nagrywać :) Jeśli chodzi o efekty, to ja jestem innego zdania - jak pisałem na początku, u mnie wszystko dzieje się bardzo powoli. Wystarczy spojrzeć na moje nagrania sprzed 4-5 lat - od tego czasu tak naprawdę bardzo niewiele się zmieniło.

B: To wskazuje tylko na to, że utrzymujesz poziom!

F: Z drugiej strony, to dobrze. Jest tak jak mówisz - wtedy "to" się podobało, więc z radością brnę w "to" dalej. Mądrzy ludzie śpiewają o tym w co drugiej piosence, a tylko niektórzy przekładają te słowa na styl życia. Ja przełożyłem je na styl w penspinningu - "bądź sobą": to jest recepta na "to" :)

B: Ja myślę, że do dziś "to" się podoba, od niejednej osoby słyszałem, że bardzo inspiruje ich Twój spinning i są też niezadowoleni, że nigdy nie wydałeś żadnego solo video! :P No właśnie, dlaczego? Brak czasu, czy materiałów?

F: Obawiam się, że nigdy nie udało mi się skumulować wystarczająco dużo świeżości, żeby umieścić ją w paru minutach, które nie będą nudzić. Oczywiście, mogę zaraz usłyszeć kolejne krzepkie komentarze, że styl się nie nudzi, ale to tylko część prawdy. Cała prawda jest taka, że do utrzymania świeżości trzeba dozować emocje. Nawet, gdybym zebrał swoje nagrania z ostatnich kilku lat, powstałby mały festiwal powtórek. Solo wymaga jednak czegoś więcej. Może za kolejnych kilka lat :)

B: Festiwal powtórek, a jednak miałeś pełną głowę kmin, które mogłeś zaprezentować jako trener w JA, jak wspominasz czasy swojej największej aktywności w FA i JA?

F: Jako czas największej satysfakcji z penspinningu. To był czas, kiedy nasza społeczność była naprawdę dużą częścią mojego życia. Do dziś ma dla mnie ogromny ładunek emocjonalny, ale wtedy to był prawdziwy rozkwit. Dzisiaj wszystko dzieje się inaczej. Celowo unikam stwierdzenia, że gorzej - poziom penspinningu w Polsce i na świecie ciągle rośnie... Jednak zaangażowanie w życie forum jako społeczności, niestety nie. Dla mnie nasza wspólnota miała zawsze dużo większe znaczenie niż to, czy ja w ogóle potrafię tym długopisem obracać. Wiele przyjaźni zawartych dzięki penspinningowi przełożyłem na codzienność, zupełnie z penspinningiem niezwiązaną. Niedawno na moim weselu bawiła się wesoła gromadka penspinnerów. Z nimi i z Wami chciałbym dalej toczyć się przez życie :)

B: To jest niepowtarzalny dowód na to, że przyjaźnie powstałe dzięki meetingom trwają przez całe życie! Ale jeśli mógłbyś poszerzyć swoją wypowiedź na ten temat, to powiedz jak wspominasz wszystkich ludzi poznanych na meetingach, czy spotkaniach prywatnych?

F: Penspinning ma w sobie coś szczególnego, co przyciąga ludzi otwartych i życzliwych. Właściwie nie spotyka się na meetingach innych osób. Wspólne hobby nas jednoczy, ale łączy nas jeszcze magiczna zbieżność charakterów. Właściwie, większości z tych, których miałem okazję poznać bliżej, wcale nie muszę „wspominać” :) Są wśród Was moi serdeczni przyjaciele i cała masa dobrych znajomych. Z niektórymi mam szansę widzieć się na co dzień, z innymi tylko od meetingu do meetingu, ale każdy ma swoje miejsce w moim sercu.

B: Słysząc takie słowa na myśl przychodzi mi tylko jedno stwierdzenie, że "penspinning łączy ludzi" - jak się do tego ustosunkujesz?

F: To nie jest hasło, a szczera prawda. Kiedyś czułem się trochę osamotniony w tym co robię - Olsztyn nigdy nie był penspinningową stolicą. Dziś dystans jakby stopniał, więc niech to będzie pociechą dla tych, którzy są w podobnej sytuacji. Nasze hobby przyciąga, jak mówiłem, ludzi otwartych. Dla wielu penspinning stał się zalążkiem wielkich przyjaźni.

B: Święte słowa! No ale cóż, pora na modding :p Jak wspominasz wszystkie swoje selfy, wymiany międzynarodowe, zamówienia?

F: Modding był dla mnie zawsze arcyważną częścią tej sztuki. Mój pierwszy selfmod powstał z dwóch handygeli oklejonych taśmą izolacyjną... Ale wbrew pozorom kosztował mnie wtedy sporo pracy, a z efektów byłem zadowolony. Niestety, było to długo zanim nastała moda na tapecuty i wtedy nieszczególnie się ludziom podobał. Był prawie niedociążony i kiedy próbuję go sobie przypomnieć, to do spinningu musiał być po prostu fatalny! Potem było już tylko lepiej. Jeden epizod z mojej penspinningowej historii jest szczególnie wart wspomnienia :) Jak wielu początkujących pasjonatów, ja również przeszukałem cały dom w poszukiwaniu starych długopisów. Myślę, że każda rodzina ma gdzieś taki kartonik ze starymi pisakami. Nie znałem się na tym kompletnie, ale parę z nich mi się spodobało. Zaniosłem je na ekspertyzę do wspomnianego wcześniej Myszy. Przypomnę, że w tych czasach można było polegać właściwie wyłącznie na zasobach lokalnego papierniczego - 8 lat temu jeśli istniał jakikolwiek handel, to raczej nie dla mas. A pośród tego ja, dzieciak z nową zajawką i bez jakiegokolwiek kieszonkowego. I co się wtedy okazuje? Że jeden z tych długopisów to RSVP, dostępny w tamtych czasach wyłącznie w USA, a na rynku PPP właściwie nie do dorwania (parę osób go miało, ale nikt nie sprzedawał). Czułem się wtedy, jakbym Boga za nogi złapał :) To taki znak, że trzeba w to brnąć dalej! Kolejne mody wychodziły już coraz lepiej, okazało się też, że mam w Olsztynie fenomenalnie wyposażony papierniczy - ewenement na skalę PPP. Szybko znalazłem swoje miejsce - zacząłem bawić się w wymiany, handel i... Mody na zamówienie ;) dokładniej, to były Any-X, do których wszystkie części miałem na miejscu. Mam do tego moda wielki, wielki sentyment! Nigdy nie dostawałem od rodziców kieszonkowego, ale od tego czasu już go nie potrzebowałem - na bieżące zachcianki zawsze mi starczało. PPP weszło w fazę bardzo szybkiego rozwoju, a nie każdy chciał i potrafił złożyć własnego moda. Ja to uwielbiałem (do tej pory lubię!), a satysfakcja, kiedy tęgie łapy penspinningu nagrywały comba moim modem była bezcenna! Wymiany międzynarodowe przysporzyły mi wiele nowych, zagranicznych znajomości, były dla mnie świetną lekcją przedsiębiorczości i przede wszystkim języka. Ponadto, czasem udawało się zdobyć naprawdę łakome kąski! Tymi ostatnimi (mam na myśli długopisy, części i mody kolekcjonerskie), nigdy nie bawiłem się zbyt długo. Szkoda było mi trzymać je w domu, więc robiłem to jak w programach wędkarskich - fotka, buziak i z powrotem do wody :)

B: Haha, nie raz patrzyłem na wszystkie Twoje zdjecia z wymian.. Robi wrażenie! :) Patrząc ile tego stuffu przeszło przez Twoje ręce, to po prostu wierzyć się nie chce :p

F: Teraz to już - stety albo niestety - nie działa. Niestety, bo wielki sentyment mam do tych czasów, stety - bo swego czasu rzeczywiście można było odnieść wrażenie, że na PPP jest więcej nowych sklepów niż combosów. A dziś, okazuje się, ludzi w ogóle już nie ciągnie do starych lub rzadkich modów. Mamy za to świetny poziom penspinningu i mimo, że mniej się dzieje w społeczności, to chyba nie mamy na co narzekać :) Chociaż chętnie obejrzałbym nowe PPP Promo :)

B:No narzekać niestety można na napływ nowych, który ostatnio jest praktycznie zerowy.. Jak widzisz przyszłość PPP jeśli tak dalej będzie?

F: Nie chciałbym bawić się we wróżenie z fusów. Wierzę, że nastąpi ożywienie, ale wiem, że charakter tego hobby bardzo się zmienił. Wiele teraz dzieje się na portalach społecznościowych. Społeczeństwo się zmienia, a to się przekłada na formę celebracji penspinningu. Trudno w nowych czasach oczekiwać starych nawyków. Poza tym jest jeszcze jedna ważna kwestia: ludzie, żeby zaangażować się, muszą czuć się potrzebni. Ja sam wiem, jak wyglądało to w moim przypadku - nigdy nie reprezentowałem wysokiego poziomu w samym penspinningu, ale za to uwielbiałem rozwijać forum, pisać lub tłumaczyć artykuły, sprowadzać zagraniczne części i długopisy, pomagać początkującym. Teraz początkujący penspinnerzy zderzają się z inną rzeczywistością. Wszystko jest już gotowe, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie. Z pewnością wiele jeszcze można zrobić nowego, ale myślę, że początkującym naprawdę łatwo uwierzyć, że wszystko już tu jest. I przez to penspinnerzy nie czują potrzeby zaangażowania - bo w portalu jako kompletnej całości nie widzą miejsca dla siebie. Ja wiem, że my pod tym względem mieliśmy dużo, dużo łatwiej. Zaczynaliśmy od niższej poprzeczki, kiedy wszystko trzeba było budować i rozwijać. Teraz forma jest inna, ale wierzę, że penspinnerzy zaadaptują się lepiej, niż ja mógłbym wymyślić. To się dzieje tu i teraz, penspinning świetnie prosperuje, tylko dzieje się to inaczej :)

B: Wspomniałeś, że bardzo lubiałeś pisać, czy tłumaczyć artykuły, sprowadzać części itp dzięki temu zostałeś Ikoną - jak dziś się do tego odnosisz? Cieszysz się z tego, czy jest to obojętne? Czujesz się nadal wyróżniony?

F: Uważam to za jedno z moich największych osiągnięć. Może to zabrzmi jak żart, ale napisałem o tym w swoim CV. Może dzięki temu dostałem swoją wymarzoną pracę? A wracając na ziemię, w czasach, kiedy najwięcej pod tym względem działałem, grupa Ikon była właściwie zamknięta, więc trafienie tam nie wchodziło w grę. Moją siłą napędową była satysfakcja z tego, że moja praca zbiera owoce. Tak jak wspomniałem wcześniej, czułem się potrzebny.

B: Jak dużo czasu podczas Twojego.. "rozkwitu" poświęcałeś penspinning'owi? Czy z perspektywy czasu nie żałujesz tego czasu?

F: Samego kręcenia było... Różnie. Jak była mocna zajawka, to bywało nawet 3-4 godziny nie licząc szkoły. Ale zazwyczaj po szkole nie machałem dłużej niż godzinka, półtorej. Za to bardzo dużo czasu spędzałem na forum! Nie żałuję chyba ani minuty, ba, do dziś ten czas poświęcam (i wcale nie mam na myśli tylko tej rozmowy!)

B: Co czujesz oglądając jakieś swoje stare filmy na youtube, czy collaby z FA, stare zdjęcia modów, selfów.. jakie myśli chodzą Ci po głowie?

F: Nie mam wielkiego sentymentu do starych filmów, chociaż są takie, które przywołują wspomnienia. Bardzo lubię za to czytać komentarze pod nimi :) Nigdy nie byłem zachwycony poziomem moich nagrań, ale wiem, że wielu ludziom się podobały. Rzadko bywa się tak dalekim od prawdy jak wtedy, kiedy próbuje się oceniać siebie - dlatego tę ocenę zostawiam widzom :) Za to przepadam za oglądaniem zdjęć swoich modów. Żadnego comba w życiu nie udało mi się tak wypacykować, jak przeciętnego moda! Już o tym wspominałem, ale świadomość ile modów wyszło spod moich rąk, jest dla mnie niesamowicie krzepiąca. Bardzo lubię też zaglądać w zakurzone zakamarki forum, stare dyskusje, lubię odkopywać te wspomnienia - w końcu trochę ich było :)

B: Skąd czerpałeś inspiracje do moddingu? Kto był Twoim.. "mistrzem" w tej sztuce?

F: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem... Wielu było świetnych modderów, owszem, z pewnością nie raz zainspirowały mnie podpatrzone zestawienia kolorystyczne, albo ciekawe rozwiązania... Ale chyba nie miałem w tej materii żadnego idola. Akurat tutaj nigdy nie brakowało mi własnych pomysłów. Na to pytanie więcej z siebie nie wyduszę :D nie wiem, jakoś mnie zbiło z tropu, bo nigdy o tym nie myślałem, ale chyba jest tak, jak mówię :)

B: Spokojnie, rozumiem :) Co byś doradził początkującym penspinnerom? Jakie wskazówki byś im dał, żeby się nie zniechęcili?

F: Chyba najważniejsze to zrozumieć, że penspinning jest przede wszystkim świetną zabawą. Jeśli motywuje Cię rywalizacja, wyzwij kogoś już dzisiaj. Jeśli chcesz w penspinningu coś osiągnąć, biegnij do tego z całej siły. Szukasz przyjaźni - napisz do kogoś, kto wydaje Ci się interesujący. Chcesz wyładować się artystycznie? Wyginaj palce w rytm ulubionej muzyki. Pij penspinning jednym haustem, albo powoli się nim delektuj. Znajdź penspinning w swoim rozmiarze i noś go jak ulubione dżinsy. To zabawa dla każdego, musisz w niej tylko pozostać sobą :)

B: Wielu osobom zadałem to pytanie, ale to jest chyba najlepsza odpowiedź jaką na nie uzyskałem! Po prostu coś pięknego! :)

F: Nie no, śmiesznie mi to wyszło :)

B: Jak dla mnie majstersztyk! :D No i to chyba byłoby na tyle, bardzo Ci dziękuję za rozmowę! :)

F: To ja dziękuję za rozmowę, czuję się zaszczycony, że mnie o nią poprosiłeś :)


PTP Wymiany/Trades
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template FIBlack modified by Falcone and Aragon77, Hakan for penspinning.pl